Nigdy nie będę taka, jaką byś chciał, bym była. Nie proś mnie o rzeczy
niemożliwe. Nigdy nie będę idealna. Nigdy nie będę skończenie piękna,
skończenie mądra, skończenie cnotliwa. Nigdy nie będę taka jak one, wzory
doskonałości w każdym calu, na każdym pojedynczym milimetrze kwadratowym tych
boskich ciał. Nie usłyszysz nigdy ode mnie jedynie pięknych słów. One będą się
przeplatać z tymi gorzkimi bez zachowania jakiegokolwiek umiaru czy równowagi.
Nigdy Ci nie obiecam, że nie popełnię żadnego błędu. Nie dam Ci gwarancji, że
zawsze wszystko będzie dobrze. Będę Cię raczej utwierdzać w przekonaniu, w którym
żyją inni. Nigdy nie byłam, nie jestem i nie będę tym, kim chciałabym być.
Jestem zwyczajna. Każda z dotykanych przeze mnie chwil ma kolor przeciętności.
Nie jestem inteligentna, nie jestem mądra, nie jestem oczytana, nie jestem
elokwentna, nie myślę kreatywnie. Zbiór składający się z iloczynu wszystkich
kompleksów do potęgi entej. Gloryfikuję niepotrzebne kwestie, wierzę aż zbytnio
w zbyt wiele, w siebie nie wierzę wcale, a mój geniusz polega jedynie na
pamięci do tych kilku cytatów kiedyś zasłyszanych czy przeczytanych, które w
jakiś tam sposób mniejszy lub większy wpłynęły na moje życie. Nie zmienię
swojego charakteru. Zawsze będę pozbawioną równowagi psychicznej i kręgosłupa
moralnego głupią dziewczyną. Będę kłamać, konfabulować, będę krążyć między mizantropią
i egzaltacją, pozostanę już chyba do końca konformistką i oportunistką, a do
tego wszystkiego zakłamaną hipokrytką. Będę wymagać i prosić, ale sama z siebie
nie dam zbyt wiele, bo zawsze będę miała świadomość, że jest ktoś, kto może dać
Ci wiele więcej. Nie przestanę się bać i nie przestanę popełniać karygodnych
błędów, za które będę przypłacać kawałkami świadomości i zdrowia każdego dnia.
Nigdy nie będę najlepsza. Będę sobą, będę taka a nie inna, będę każdego dnia
nową odsłoną samej siebie. Będę czytywać Hłaskę wieczorami i słuchać mało
ambitnej muzyki. Będę ubierać się jak lump, będę palić papierosy i najpewniej
nigdy nie będę prymuską. Nie będę silić się na respektowanie wszystkich zasad
dobrego wychowania. Będę wciąż kląć i mówić rzeczy, które mogą wzbudzać silnie
skrajne emocje. Nigdy nie stanę się ofiarą szablonu. Wciąż będę się zagładzać
na śmierć, wciąż będę żyła w przekonaniu, że jestem gruba, brzydka i pokraczna.
Będą mnie śmieszyły nieśmieszne żarty i rzadko kiedy usłyszysz ode mnie, że nie
wypada czegoś zrobić. Będę milczeć i
będę płakać wtedy, kiedy będę tego potrzebowała. Znajdziesz u mnie słomiany
zapał i brak zdolności jakichkolwiek. Najpewniej przestaniesz mnie kochać za
dzień, za dwa, albo nie kochasz mnie już od dawna. Może uważasz, że zeszmaciłam
się do reszty, że nie mam zasad, wartości, że każdy może mnie mieć, że nie
można mi ufać, że jestem chora, narkotycznie toksyczna. Proszę, myśl co chcesz.
To tylko puste słowa.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz